Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 30 grudnia 2013

diablica




Możliwe, że
trochę się stęskniłem.
po zniechęceniu

przez wielkie
Słowa.

więc stało się
wszystko jedno.

Do nocy
między dwudziestą drugą,
a dwunastą.

kiedy to
diablica
z czerni i księżyca
nie dała
zasnąć

szeptała
lubieżnie do ucha

obejmij mnie
przyciągnij,
nie odchodź,
słuchaj

wejdź
do mnie

poczuj ten
ogień
i ogarnij.

Pragnę Cię

nic nie chcę
w zamian
za
nic
wszystko
Chcę.



sobota, 14 grudnia 2013

Po co



oddał
jej
część swojego świata
tak wiele
na ile mógł

od poniedziałku
do piątku
-
od końca
od początku

w zamian
brał
śmiech,
w zamian
brał róż

tyle tylko

jak
dostać
mógł.



















poniedziałek, 11 listopada 2013

Miłość z przyszłości? Miłość z gwiazd?


Anakin- Nie bój się.
Padme – Nie boję się umrzeć. Umieram po trochu każdego dnia, odkąd Cię poznałam.
Anakin – O czym Ty mówisz?
Padme – Kocham Cię.
Anakin – Kochasz mnie? Myślałem, że zdecydowaliśmy się nie kochać. Przecież musielibyśmy żyć w kłamstwie. To mogło by zniszczyć nasze życie.
Padme - Nasze życie i tak skazane jest na zagładę. Naprawdę. Bardzo Kocham Cię. Chcę żebyś to wiedział zanim zginiemy.
                                                                                    Star Wars - Atak Klonów

    Nie jesteśmy skłonni do romantyzmu, wstydzimy się podobnych uniesień. Jeżeli już, to jako naród jesteśmy raczej romantykami o patriotycznym zabarwieniu. Miłość w oderwaniu od ojczyzny kojarzy nam się raczej z ckliwymi i nic nie wartymi serialami dla gospodyń domowych, emitowanych najczęściej w godzinach przedpołudniowych. Z naszej literatury, miłość którą przyjmujemy bezdyskusyjnie to ta z trylogii H. Sienkiewicza - ich dwoje i on na tle historycznego konfliktu. Nota bene wspaniałe książki. Jednak poza tym nie potrafimy stworzyć, sfabularyzować miłości w oderwaniu od historii. Dlaczego? Bo będzie to romansidło. Gniot.

    Wróciłem niedawno do filmu Star Wars, ot chyba z nudów. Jednak teraz oglądam go, nieco inaczej. Staram się uważnie przyjrzeć postaciom bohaterów, ich tragicznym wyborom i losowi, który pomimo wysiłków został już napisany. Metamorfoza Anakina, to tego doskonały przykład, wprost z greckiej tragedii.

    Jestem w połowie opowieści i choć znam jej zakończenie, nie mogę się oderwać. Powyżej spisałem krótki fragment z filmu Star Wars - Atak Klonów i chcę Was przekonać, że film nie jest tylko dla fanów fantastyki (sam nim nie jestem), ale przede wszystkim dla fanów człowieka.

sobota, 2 listopada 2013

byłaś


To niezwyczajne,
że jesteś
i byłaś
ze mną,
obok.

Tam,
przy mnie,
w snach.
nienamacalnie,
nierealnie

gdy
nie biegł czas.

Być może kiedyś
On
da mi Ciebie

lub

zrzuci
moją duszę
w głąb
i pustkę,

na zawsze,

na potępienie
na wieczny
cień

w nim zasnę.



czwartek, 24 października 2013

złodziej


gdy jesteś obok

sam nie wiem gdzie wzrok
mam kierować,
sam nie wiem jak dobrać
słowa,
sam nie wiem czy dłoń wyciągnąć
po dotyk
czy tak po prostu
skraść go,
w sobie
dla siebie schować

jak zwykle przypadkiem
kocham Cię
i kradnę

uśmiech,
zapach
słowa

jestem złodziej
wybacz
przebacz

nic nie znaczę
to słowa
tylko
słowa

środa, 23 października 2013

zostaw


kocham Cię
wiem, że nie rozumiesz
tego słowa
wiem,
że śmieszy Cię,
to grzech, że
jestem
obok.

lecz
zobacz,
proszę,

nie,
tak,
wspólnie
da
się

Odejdź,
i
Wejdź

mocniej
ze mną
wprowadź,

Zostaw
mnie.

Proszę.

Nie potrafię.

wtorek, 8 października 2013

z sobą samym


wracasz
do mnie,
a
jesteś u siebie

nie jest
to żadna dla mnie
zmiana

dziś,
dajesz
ulotną nadzieję

jutro,
się
śmiejesz

To nie prawda,
że zobojętniałem,
że obojętnieję

choć,
może
czasami

gdy spalam się

jestem
z sobą,
z niemyślami

i boję się,
że tak zostanę
bez Ciebie

umrę samym.

a Ty
nawet nie zauważysz





sobota, 5 października 2013

zabawa

Miała
dobry ubaw
z niego.

Przyjacielu,
mój kolego...

Dobrze było
w obietnicach,

czasem trochę
pozachwycać,

czasem
olać.

Wszystko
jednak
bez pokrycia.

Tak
dla
zgrywy,
dla zabawy.

Odszedł więc.

Dobrze!

I tak się
nie umiał
bawić.













niedziela, 29 września 2013

* * *

Czy kochasz?
Kocham.

Czy kochasz
szczerze?

- jak możesz
wątpić

To Ja
dla Ciebie

Czy wierzysz,
wierzę.

Weź mnie
za rękę
i chodź.

Gdziekolwiek,
przed siebie.

Jesteś
i ja
jestem.

Wiesz,
życie
jest za krótkie

dlatego jest
piękne.







piątek, 27 września 2013

farewell

"...a najwięcej robienia z nas tzw. tata wariata..."

chodź,
wejdź,
wyjdź,
przyjdź.

jestem,
nie ma
mnie.

nie będę,
nie chcę,
chcę.

Podaj mi dłoń,
oddaj mi rękę.

Zabierz,
i rzuć.

Raczej,

Niech pęknę.





poniedziałek, 23 września 2013

nie potrzebowałem



Umarłem.
Sam tego chciałem
nie widziałem
nie rozmawiałem
nie potrzebowałem.

I dobrze.
Niech będzie.

Anihilacja
stała się twórcza.

Umysł odżył
i zawładnął
ciałem.

Stałem się
ukierunkowany
- na życie obok.

Idealny, niepodatny.

Ogrodzony
żywopłotem,
bez pożądań.

Przed samym
sobą.








poniedziałek, 9 września 2013

Kac z Lublinem w tle

Przychodzą chwile
gdy zastanawiam się,
czy jestem potrzebny.

Tobie, sobie, im,
komukolwiek.

Najgłębiej jednak czuję,
że Ty mnie
nie potrzebujesz.
i
równie dobrze
żyć możesz
bez.

Dziury w chodniku
nie będzie,
brachu.

Ot może,
pozostanie taka,
jak z wkłucia szpilki
dla
fotografii otworkowej.

Obrażam się
na Ciebie
i całkiem dobrze się z tym czuję.

Ty nie chcesz mnie,
ja Ciebie
nie potrzebuję.

Lecz znów powracam
na kacu,
zmęczony.

Ty nic nie mówisz,

zaciągasz

nocne
blokowisk


zasłony.

poniedziałek, 29 lipca 2013

przyjdź, wyjdź

Masz mnie
na zawołanie.
Będziesz,
jesteś,
bądź
Moim,
kimś tam,

byle zabawnym
niekochaniem.

Dlaczego się
nie uśmiechasz,
gadasz coś,
bez sensu.

zwlekasz

lub jesteś
zbyt długo,

i po co?

Przyjdź,
wyjdź,
gdzie jesteś?

idź już.

I nie tęsknij
za mną.

Nocą.



piątek, 19 lipca 2013

- sen


Spoglądam
na niezwykłe
czarne włosy

spoglądam
w krucze
oczy

dotykam ust,
po twarzy
dłonią
gładzę
szyję.

To sen,
na jawie,
więc tylko
śnię.

Po co
więc
żyję?

wtorek, 16 lipca 2013

bez - celowo

zniechęcasz mnie
do siebie.
oddalasz się,

i robisz to celowo.
jesteś,
a niby
nie ma Cię,

To dziwne,
bo przecież
kocham
Cię,

uwielbiam
tą obecność,
duszy dotyk,
zapach ciała.

bezcelowo.




czwartek, 4 lipca 2013

zapis


Zapisuję Twój obraz
oczami.

Ciało
odbieram
przypadkowym
spotkaniom.

Zapach kradnę
głębokim
oddechem.

Śmiech Twój
w mym sercu,
drga echem.

Wszystko to
mam,
a w sumie
nic nie mam.

Obraz,
Zapach
Głos
Schemat.







sobota, 29 czerwca 2013

zostań na dłużej

przytul się
do mnie
na dłużej

podejdź
i wtul,
rwąc słowo.

nie śpiesz się
- po nic
słowami

i szybkim
oddechem,

czas rani
więc zostań,
nie zwlekaj.

dotknij
ustami,

zostań.

kochaj,
kochanie
kochaniami.

czwartek, 20 czerwca 2013

samemu sobie


Nie chce mi się
nawracać
prosić, lub przekonywać
do zmiany zdania.

Nie chce mi się
bezustannie czekać,
aż wrócisz, podejdziesz
choć w formie pytania.

Znudziły mnie już formy
gesty, moje boje.
Znudziły mnie już nawet
przeprosiny,
choć tak po prawdzie
winny to być Twoje.

Znudziły mnie fochy,
których już genezy
znać nie chcę,
a wiem tyle tylko, 
że obrażam 
westchnieniem,
że obrażam gestem.

Już obecność moja
(jak zauważyłem)
staje się problemem.
Moje milczenie, cokolwiek
jest niedopomyśleniem.

Mam dosyć,
tak ogólnie,
w szczególe,
jeśli mam być szczery.

Przeszkadzam
Wam,
Tobie.
Zostawcie mnie więc
samemu sobie,

I idźcie
bardzo proszę,

z Panem Bogiem.



wtorek, 11 czerwca 2013

weź

przyciągam Cię
do siebie, w ramiona

to takie naturalne,
to takie normalne,

smak,
zapach,
zwykły dotyk.

Zamykam oczy.
aby Cię w dłoniach
ułożyć i zmieścić.

Teraz już sobie
przypomniałem.

Wiesz, że
się nie boję,
wiesz że
nigdy się
nie bałem.




poniedziałek, 3 czerwca 2013

dla nie

spoglądam za nią;
uczesaną,
rozczochraną,
pewnie szczęśliwą,
tą-nie-tą samą.

Dla niej zostałem
chyba cieniem
- niebytem
może nieistnieniem.

To za daleko
To zbyt blisko

na wyciągnięcie dłoni
do jej twarzy.

Po co więc?
dla nic
dla nie
bo
się nie zdarzy.

wtorek, 30 kwietnia 2013

światy


Nie wiem kim
mogłabyś być,
kim jesteś
dla mnie.

narzeczoną,
siostrą,
żoną,

przyjacielem
- najwyraźniej

może...
(myślę sobie)

dusze żyją
gdzieś
w połowie

- światów
na dnie.

lub
być może
kiedyś - były.

Teraz w ciałach
brak im siły
brak im krwi
bijącej w żyły.

Brak charyzmy
i odwagi.

Brak,
przed Tobą
stoję nagi,
prawdy pełen.

Odejdź proszę...

Jestem.
Zostań.

Wszystko zniosę.




poniedziałek, 29 kwietnia 2013

do zapomnienia


malujesz chłodem
serce szklane, 
bezbarwne 
ogniem rozdmuchane
z potrzeby pragnień, 
niespełnienia 

łaknienia ust 
dla ust. 
łaknienia. 

cisza. 
Tak tylko trzymaj
dalej,
to idealny sposób

na zacieranie smaku

malin.

niedziela, 21 kwietnia 2013

wilcza

Zabolało
gdy uderzyłaś
słowami,
ucięłaś
co było
z nami,
między nami.

Pomyślałem,
że wszystko mi jedno,
bo przecież
nie byłem,
dla Ciebie
istotny.

Więc zacisnąłem wargi
spiąłem się
w sobie.
Przestało mi zależeć,
że odchodzisz,
że odchodzę.

Więc wszedłem w las,
jak w ogień.

Śnieg zaskrzypiał
pod łapami
nade mną księżyc,
czerń,
czerwień,
biel.

Drzewa stały się
donikąd drzwiami,




piątek, 12 kwietnia 2013

how do you do



przychodzisz do mnie
gdy jestem sam
otulasz moją duszę
gdy gryzę się niepokojem
jesteś, bo przecież zawsze byłaś,
jeszcze tam
gdzie świat nie miał barw,
a dźwięki łączyły się
w nastroje.






niedziela, 7 kwietnia 2013

nie ma



Tu tylko jest brak.
Nic, poza,
pusty świat,
pod stopami,
na moim niebie.

Cisza.

Tu, nawet wiatr,
nie wieje.

Nie szczeka pies,
kur nie pieje.

Zostałem sam.

Mój głos
w przestrzeni kona,

zmysły przynoszą
naiwną nadzieję.

Dziś jeszcze
jestem.
Jutrem
nie istnieję.

piątek, 5 kwietnia 2013

pozaplątani


dotykam
Ciebie
urojonej

wzgórz
dolin
gdzieś wyśnionych.

Dotykam sadu z malinami,
dotykam róży
Twój aksamit.

Otulam Ciebie
zbyt spokojnie,

a wszystko między
poziomkami,

pozaplątani zapachami.

wszystko
za nami
gdzieś
przed nami

czwartek, 4 kwietnia 2013

na łące



Nad senną mgławą łączyną
pod pajęczyną ze słońca
na trawy rosie srebrzonej
świtem wybiegła do słońca.

stopy jej lekko tańczyły
w miłosnym się gubiąc
szaleństwie, tańczyły
z stokrotką i bazią
tańczyły
bezwstydnie pięknie.

wiatr czesał włosy wilgotne
spijając rosę z jej szyi,
wiatr obejmował łagodnie
wirując w tańcu motylim.

ona mu przy tym radośnie,
śpiewała z trelem słowika
śpiewała niemal bezgłośnie,
śpiewała szmerem strumyka.

mdły księżyc już się rozpłynął,
szal mgły tylko się ostał,
zamiótł go wiatr peleryną,
po rosie ślad nie pozostał.

Wstałem zbyt późno, przyznacie
straciłem chwilę w jej locie,
lecz co widziałem spisałem,

Snem,
Pajęczyną w ulocie.




środa, 3 kwietnia 2013

w drogę

Za zamkniętymi
drzwiami - kolejne drzwi


Odchodzę,
gdzie piec
gorący parzy dłonie
gdzie wino
zawsze jest czerwone,
gdzie chleb rękami,
rwą na pół.

Odchodzę
w koniec,
Odchodzę
w dół.

To dobra jest
wiadomość chyba,

Był przecież,
a nie będzie.

I tak zbywał.



niedziela, 31 marca 2013

z dala

Jesteś
gdzieś tam
przecież,

istniejesz

choć zacierasz pamięć.

Wszystko Ci jedno

Więc odchodzę
w niepamięć

i spokój,
co uspokaja.

Wszystko Ci jedno

z dala.









sobota, 30 marca 2013

nie ma

nie ma
drugiego życia
więcej się nie widzimy

nie usłyszę,
nie poczuję,
nie dotknę,
nie posmakuję

sam
dla siebie
ze sobą

nieistotny
monolog

we wszechświecie.

czwartek, 28 marca 2013

Obraz



Maluję
Ciebie

Wiosennie,
gdy pachniesz kwiatami.

Letnio,
w gorącej nocy
mruczącej burzami.

W jesiennym
smutku
- nastrojowo.

Maluję
aktem.
Chłodno.
Zimowo.

Spoglądam
w obraz
niedokończony,
pachnący
miodem.

Spoglądam
w oczy.

Maluję
Cię
głodem.



piątek, 22 marca 2013

* * *



Jeżeli tak mało
Cię obchodzę,
dlaczego
kierujesz spojrzenia
we mnie,

- w Ogień?

Dlaczego chłoniesz
tego, co przez
swoje istnienie
pali i niszczy?

Przeklęto go
przed tysiącami.
Stał się przez to
prostym,
nieskomplikowanym.

A wszystko
wbrew jego naturze
- być może.
Tak chciałby
spokojnym i drżącym,
być
lamp cieniem
na dworze.

Nic z tego,
więc spala
sam swoje
pragnienia
płomieniem.

A ona,
spokojna, szemrząca
strumieniem.
Lecz niejednaka!
Bo wzbiera i burzy,
uderza i rzuca,
- jak morze.

A gdy staną
przed sobą,
na swojej drodze
uchwycą się w chwilę
w szprzeczności złączeni;
on w pół talii
ją nagnie,
a ona go porwie

i każde z nich skona.

On diabeł,
Ona błogosławiona.



niedziela, 17 marca 2013

Letnio




Jest tyle uczuć,
których nie wypowiem.
Jest tyle słów,
których nie poczujesz.

***

Minie nasz
z czasem
zachwyt przecież,
dusze spokojem
się okryją,
serca nie będą
spać w ramionach,
nikt nas do siebie
nie nakłoni
nikt nas do siebie
nie przekona.

Znów będzie
dla nas
jedno dobre
- znów będzie
dla nas
jedno średnio

- wszystko Mi,
wszystko Tobie.

Wszystko Nam
Jedno.

czwartek, 14 marca 2013

Anna Karenina




Spojrzeli
w oczy,
ciało przeszła
iskra
z ciała.

Pierwszy raz
odskoczyli od siebie
potem znów przywarli
na zawsze,
po niebie.

Kochasz? Wiesz,
przecież nad życie..

Kłamiesz,
więc odchodzę
więc wracam,
znów twoja
w ramionach
na wieki.
i dławię się
szybkim uniesień
oddechem.

Ta Moskwa mnie dusi,
tu tylko nie-żyją
manekiny ludzi,
w atlasy krynoliny
chodzę skrępowana.

suknia biała,
suknia czarna.

Suknia biała.

Uzależniłam się.
od życia.
Uzależniłam się
od nas.

Sama skonam.

Ostatnią zakładam
jak róża
czerwona.

wtorek, 12 marca 2013

Jutro.



obejmij mnie oczami
głębokimi jak jezioro
w rozgwieżdżoną noc.

utul,
chłodząc ogień.

otocz
aksamitem ud,

zduś płomień.

malinowymi ustami
ulecz rany.
i pozwól zapomnieć

dziś,
bo jutra
nie ma
i się nie zdarzy.





niedziela, 3 marca 2013

***


Dotykam Ciebie.
Trawi mnie ogień.
Spoglądam w Twoje oczy
- zimny płomień.

Cisza.

Chcesz tego?

Przyjdź.
Dotknij.
Weź.

Bądź we śnie
ze mną.

Jesteś?

Tak, jestem.
Nie wiem.






piątek, 1 marca 2013

A ona?


Życie jest
złudne.

Starasz się,
kochasz,
pragniesz,
- nagle umierasz.

A przecież
mogłeś więcej!

Tak wiele widziałeś
patrząc jej w oczy.

A Ona?
Cóż Ona.

Gryzła wargi.
Zakłopotana,
zawstydzona,
przerażona.

Jak
nie Ona.




środa, 27 lutego 2013

We śnie


I.

Śniłem dzisiaj o Tobie
jak nie co dzień.
na skórze miałaś
wodę,
na skórze miałaś
ogień.

Śniłem o Tobie

Nie, nie mów
proszę!
Nie, nic nie powiem!

II.

Wejdź - szepczesz
w ucho
i w dłonie uchwycasz
płomienie.

Ja
jestem.

Ty jesteś.

Odległym
niespełnieniem.


piątek, 22 lutego 2013

Nie muszę


Znudziło mi się być facetem,
który wszystkim ufał,
do wszystkich się uśmiechał,
a przede wszystkim,
każdemu wybaczał
i pierwszy podawał rękę.

Gdy skończyłen z tamtym sobą
powiedziałaś, że jestem zły.

Być może jestem.

Może jednak dzięki temu
chociaż jedna osoba
zacznie brać odpowiedzialność
za swoje czyny,
za swoje czyny.

Być może z tego narodzi się świadomość,
albo też nic z tego nie wyjdzie.

Tym niemniej
nie muszę już,
nic nie muszę
i to jest piękne.


sobota, 9 lutego 2013

Przez chwilę



Oczy w oczy
zwrócone,

lecz
nic nie rozumiem.

Liczą się
dla mnie
tylko one;
niebiesko - czarne
błękitno - zielone.

Wargi
coś mówią,
i mam je
przed sobą.

Szepczą,
szeleszczą,
malinowomową.







czwartek, 7 lutego 2013

Obok


Może,
może nie

jesteś

tam gdzieś,
zupełnie obok.

wiesz, że

bawisz się mną,
bawisz się sobą

weź
mnie,

ja wezmę
Ciebie

na zawsze

ze sobą.

niedziela, 3 lutego 2013

Gnijąca miłość

"Powiedz mi moja droga, czy serce może pęknąć kiedy przestało bić"
                                                                             Gnijąca Panna Młoda, Tima Burtona


Tak, tak to nie jest
ich świat,
a życie
umarłych zatoczy się wspak

Tam dwoje na wieczność
w nim siedzi i tak!

Nic zrobić nie mogą
- choć bardzo by chcieli
niestety w uczuciach
jak w grobie
utknęli.

Na jawie i w śnie
w śmierci początek
ucieczki masz dwie!

Tak, tak to nie jest
ich świat,
a życie
umarłych zatoczy się wspak.

On bardziej jest trupi
niż zdawać się może,
a ona choć zimna
to płonie jak ogień.

Historia przedziwna
i nikt spośród nas,
być może jej nie zna
choć stara jak świat!

Ona tkwi tam,
a on został tu,
Chłodem samotność
otuli do snu.

Tak, tak to nie jest
ich świat,
a życie
umarłych zatoczy się wspak.

czwartek, 17 stycznia 2013

* * *




Stanąłem do walki
z samy sobą
twarzą w twarz

niech więc
wygra ten słabszy!

niech wygra tchórzliwszy, który
co co dzień ucieka
co co dzień unika
na co dzień łże.

niech wygra ten, którego
duszę i serce coś żre!

(A przecież
obiecywałem kiedyś,
że nie będę kłamał sobie.
Dwadzieścia lat później
to właśnie robię).

Popatrz na zwycieżcę,
nic mu nie przebacz
nie nagrodź.

A on, nazwany
zostanie

Pogardą.