Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 18 października 2007

* * *

Coś do mnie mówisz
coś bez większego znaczenia

widzę tylko
ruch warg

W czerwonym świetle stopu
samochodu z naprzeciwka

Patrzę w Twoje oczy

Jesteś tak daleko
jesteś tak bliska

czwartek, 11 października 2007

Tragediante & Comediante

Dzień Świstaka.
Dobry film, obejrzałem go dziś ponownie. Przyjaciele się krzywią, a żona nie chce oglądać ze mną starych ogranych komedii. Dlaczego?
Oczekuje(my?) na "nowy film", który coś przyniesie, zmieni i stanie się ciekawym tematem podczas następnej dyskusji. Bull shit.
Dlaczego "stara komedia"? Dla mnie ma urok, związany z moim "dzieciństwem". W święta Bożego Narodzenia w TV zawsze leciał "Witaj Święty Mikołaju" z Chevy Chasem lub właśnie "Dzień Świstaka" z Billem Murrayem. Mogłem to oglądać co roku i co roku się z tego śmiać. Teraz oglądam je z bardziej dojrzałej perspektywy (przynajmniej tak mi się wydaje). Okazuje się, że przerysowane zdarzenia często w taki właśnie sposób pojawiają się w naszym codziennym życiu. Pozornie dla nas nie śmieszne, lub nawet tragiczne - u obserwatora wzbudzają salwy śmiechu. Trafiają się codziennie, niektóre ukrywamy tak aby nikt niepożądany się o nich nie dowiedział, gdyż zburzy to nasz pomnikowy wizerunek osoby poważnej co samo w sobie jest wartością. Inspektor Clouseau grany przez Petera Sellersa jest tu moim (że tak powiem) faworytem. Film leci własnym biegiem wydawać by się może na pierwszy rzut oka, że to jakaś sensacja, być może nawet nudnawa ale do czasu gdy... Wkracza Inspektor Clouseau i wszystko się wali, pali i w ruinę obraca - czegokolwiek się nie dotknie. Nawet sprzątając wciągnie papugę do odkurzacza!

Co z tego wszystkiego? Po co o tym piszę? Otóż po to - nie bierzmy życia na poważnie. Ono się zaczęło i kiedyś się skończy.
Ważne jest aby przeżyć je dobrze a moim zdaniem zawsze od tragedii lepsza jest komedia choć być może z tego bloga wynika coś innego, za co aŁtor szczerze przeprasza.

niedziela, 7 października 2007

* * *

Dlaczego tęsknię
za Tobą?
Myślałaś podobnie?
czy tylko ja to zmyśliłem
by czuć się z tym dobrze
- a źle z tym się czułem.

Dlaczego tęsknię
-to banał pytanie!
jak;
Dlaczego kocham
nie mówiąc
- "kochanie" ?

Tak minie jak życie
o niczym rozmowa
czy powiem?
czy powiesz?

te słowa
bez słowa.


Nic ponadto.



Robię codziennie to co wydaje mi się za słuszne i co do mnie należy, jednak pod koniec każdego dnia wydaje mi się, że czegoś nie zrobiłem, coś mnie ominęło w zapełnionym dniu, w którym zionie pustką.
A przecież wszystko było w porządku, dzionek upłynął jak wiele innych przed nim - na pracy, z rodziną - a jednak...

"Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać"".

Łk 17, 5 - 10


... i nic ponadto.

piątek, 5 października 2007

Kogo to obchodzi?

Wydawało mi się, że wiele widziałem. Myliłem się.
Oglądałem niedawno scenę bezprzykładnego okrucieństwa, zupełnie pozbawioną emocji, zimną i wyrachowaną.
Przez myśl przeszły mi wiadomości z wydarzeń, konfliktów które na co dzień dotykają wielu osób. Mowa tu o winnych lub nie, nie ma zupełnie sensu bo czy taka śmierć ma sens?
W Czeczenii mordują rodziny bez względu na wiek i płeć, mocarstwu potrzebne jest kilka km ziemi więcej. W Birmie zabijają bo kto im zabroni, władza musi się przecież utrzymać? W Afryce dzieci rozstrzeliwują dzieci na skalę masową. W Iraku jak nie zginie kilkanaście osób w zamachu to szkoda nawet o tym wspominać, grunt że mam ropę do samochodu.

Zabijają pojedyńczo, masowo, czym popadnie i jak popadnie, bez i dla celu lub dla ideii.
Dlatego pytam się, dlaczego ten świat jest taki popieprzony?

Patrzę w ekran TV mętnym wzrokiem żrąc popcorn i biorę w tym mimowolny udział. Jestem współsprawcą bo się temu nie przeciwstawiłem, jestem współodpowiedzialny i Ty również bo nie czujesz się współodpowiedzialny.