Starszy Człowiek podnosi sprzedawaną przez młodego mężczyznę faszystowską naszywkę.
- "Wie Pan co to jest?" - pyta sprzedawcę.
- "A co ma być - wrona".
- "Tak. Odczułem ją na własnej dupie" odrzekł Starszy Człowiek odrzucając ją do pudełka.
Łączna liczba wyświetleń
niedziela, 24 lutego 2008
środa, 13 lutego 2008
Alaska
Zastanawiam się niekiedy po kiego grzyba człowiek żyje tu i teraz zamiast tam i teraz.
Znów owładnęła mną Alaska. Jakiś artykuł w necie, i już jestem nieprzytomny.
Nigdy tam nie byłem, a wiem, że jeżeli tam nie będę nie odnajdę sensu.
Możesz zapytać się po co? Dlaczego?
Nie znam odpowiedzi na te i inne pytania. Wiem, natomiast, że woła mnie coś we mnie.
Mam nadzieję, że zobaczę kiedyś wschód słońca nad pasmem św. Eliasza, przylgnę policzkiem do ziemi i będę słuchał ciszy. Nigdzie nie będę się spieszył, nikt mnie nie będzie poganiał, nie będę patrzył na zegarek a świat wokół mnie nie będzie wymagał określenia i celu.
Robert Service pisał: "Są tam góry bez imienia, rzek wody toczą się bez przeznaczenia".
Nigdy tam nie byłem, a wiem, że jeżeli tam nie będę nie odnajdę sensu.
Możesz zapytać się po co? Dlaczego?
Nie znam odpowiedzi na te i inne pytania. Wiem, natomiast, że woła mnie coś we mnie.
Mam nadzieję, że zobaczę kiedyś wschód słońca nad pasmem św. Eliasza, przylgnę policzkiem do ziemi i będę słuchał ciszy. Nigdzie nie będę się spieszył, nikt mnie nie będzie poganiał, nie będę patrzył na zegarek a świat wokół mnie nie będzie wymagał określenia i celu.
Robert Service pisał: "Są tam góry bez imienia, rzek wody toczą się bez przeznaczenia".
Poniżej pasa
Film w TV w porze najwyższej oglądalności. Prawdziwa cudowna szmira. Oglądam tą tragedię jednym okiem i słucham jednym uchem - bo muszę. Rozterki panny po 30tce.
Po-krótce.
Ona zakochała się w nadzwyczaj przystojnym 30latku o ciele jak z rzeźby Michała Anioła a twarzy nie skażonej myśleniem, tatuaż - smok na łopatce. Jego zawód - oczywiście prawnik. Ale nie byle jaki. "Wzięty prawnik, najlepszej kancelarii adwokackiej". Oczywiście przy tym wszystkim skromny, szarmancki i z duszą artysty. Oczywiście nie byle jakiego artysty - gra na fortepianie z rozmarzoną twarzą. Chłopię ma jednak życiowy problem. Chce tylko poświęcić się muzyce (gdyż gra cudnie), panie przy stolikach w wytwornej knajpie mdleją gdy słyszą balsamiczne dźwięki lejące się z fortepianu, natomiast a koledzy (cały tłum) mówią - nie marnuj swojego talentu, jesteś extra, wydaj płytę! Ona (ta zakochana) mówi mu mniej więcej; "Oh, jakie mam szczęście, że jesteśmy razem; wiem jaką jesteś świetną partią! Każda kobieta o Tobie marzy"(tak słodzi, że mnie już zbiera na wymioty).
Dalej w rozmowie dwie koleżanki podsumowują; "mężczyzna, który w wieku 35 lat nie pracuje na ważnym stanowisku i nie zarabia kupy kasy jest nikim i trzeba go rzucić!"
Filmidło ciągnie się jak kluch z olejem i robi się coraz gorzej.
Błagam w myślach, żeby się już skończyło, a żona podgłaśnia TV. Jęczę jak na torturach świętej inkwizycji (chociaż tam było by ciekawiej). "Akcja leci dalej". Ona w towarzystwie kogoś tam ogląda przeszłość i przyszłość. Widzi jak jej ukochany w dzień Walentynek gra w wytwornej restauracji, cud miód piosenkę - tylko dla niej a inne panie ponownie ściskają nogi z zachwytu i zazdrości.
Film zmierza nieuchronnie do końca. Pokazują jej grób (w przyszłości), ona stoi nad nim i płacze "jak mogłam umrzeć!" - ja zaś cieszę się że to już koniec - ale nie! Jeszcze z 15 minut mordęgi! Oglądając swoją przyszłość, którą wie, że źle pokierowała - już w teraźniejszości rezygnuje ze ślubu ze swoim super wziętym prawnikomuzykiem mówiąc w kościele, że naprawdę go kocha dlatego się nie pobiorą - scena gdzie oczywiście wszyscy biją im brawo a oni są przeszczęśliwi.
Nie wiem jak dosiedziałem do końca rejestrując to jednak pi razy drzwi.
Pytanie: jeżeli kobiety w taki sposób idealizują mężczyzn, takich pragną i pożądają to rozpacz mnie ogarnia. Wiem, że wiele zaraz zacznie zaprzeczać, lecz dla mnie to fakt.
Bo,
facet ma:
1. Super zarabiać co przekłada się, że nie szczędzi na nią grosza.
2. Świetnie wyglądać.
3. Słuchać z zaciekawieniem co dzień o rozterkach partnerki.
4. Oczywiście mieć zainteresowanie (najlepiej malarz lub świetny muzyk). To zainteresowanie przekierowuje (rzecz jasna!) na swoją kobietę! I tak muzyk tworzy dla niej wspaniałą piosenkę! Co tam piosenkę - on tworzy epokowe dzieło - ale takie romantyczne... jednocześnie. Malarz - po mistrzowsku ją uwiecznia w swoim obrazie. Musi to być koniecznie wspaniały akt lub portret!
5. Facet dba o rodzinę, w sposób czuły a jednocześnie męski. Ma dwudniowy zarost, pachnie dobrą (drogą) wodą kolońską i nosi białe rzeczy, oczywiście wełniane sweterki.
6. Jej, zapomniałem - w filmie było, że mężczyzna nie liczy się jeżeli nie ma super samochodu! Więc dokładamy niezłą furę!
7. Co jeszcze?? Może ktoś wie?
Podsumowując. Jestem nieudacznikiem.
Ale, ale a męski ideał kobiety?
To;
1. Zgrabna piękna i powabna.
2. Małomówna.
3. Skromna.
4. Wyrozumiała.
5. Oczywiście dobrze się ubiera (ale bez przesady - nie jak Alexis z Dynastii ale tak aby podkreślić swoje zaczepiające oko kształty), zadbana.
6. Dba o dom, rodzinę i swojego mężczyznę!
7. Nikt inny poza nim się dla niej liczy.
8. Śmieje się z jego dowcipów.
9. Inteligentna (odpowiednio)
10. Co jeszcze???
Reasumując: wydaje się, że mężczyźni są tak samo puści i tępi w swoich fantazjach na temat partnerów jak kobiety. Jedno jest in plus dla nas. Nie robimy takich ojezutragiczniekoszmarniedennychdebilnych filmów!
UFfff...
ale mi nie ulżyło.
Po-krótce.
Ona zakochała się w nadzwyczaj przystojnym 30latku o ciele jak z rzeźby Michała Anioła a twarzy nie skażonej myśleniem, tatuaż - smok na łopatce. Jego zawód - oczywiście prawnik. Ale nie byle jaki. "Wzięty prawnik, najlepszej kancelarii adwokackiej". Oczywiście przy tym wszystkim skromny, szarmancki i z duszą artysty. Oczywiście nie byle jakiego artysty - gra na fortepianie z rozmarzoną twarzą. Chłopię ma jednak życiowy problem. Chce tylko poświęcić się muzyce (gdyż gra cudnie), panie przy stolikach w wytwornej knajpie mdleją gdy słyszą balsamiczne dźwięki lejące się z fortepianu, natomiast a koledzy (cały tłum) mówią - nie marnuj swojego talentu, jesteś extra, wydaj płytę! Ona (ta zakochana) mówi mu mniej więcej; "Oh, jakie mam szczęście, że jesteśmy razem; wiem jaką jesteś świetną partią! Każda kobieta o Tobie marzy"(tak słodzi, że mnie już zbiera na wymioty).
Dalej w rozmowie dwie koleżanki podsumowują; "mężczyzna, który w wieku 35 lat nie pracuje na ważnym stanowisku i nie zarabia kupy kasy jest nikim i trzeba go rzucić!"
Filmidło ciągnie się jak kluch z olejem i robi się coraz gorzej.
Błagam w myślach, żeby się już skończyło, a żona podgłaśnia TV. Jęczę jak na torturach świętej inkwizycji (chociaż tam było by ciekawiej). "Akcja leci dalej". Ona w towarzystwie kogoś tam ogląda przeszłość i przyszłość. Widzi jak jej ukochany w dzień Walentynek gra w wytwornej restauracji, cud miód piosenkę - tylko dla niej a inne panie ponownie ściskają nogi z zachwytu i zazdrości.
Film zmierza nieuchronnie do końca. Pokazują jej grób (w przyszłości), ona stoi nad nim i płacze "jak mogłam umrzeć!" - ja zaś cieszę się że to już koniec - ale nie! Jeszcze z 15 minut mordęgi! Oglądając swoją przyszłość, którą wie, że źle pokierowała - już w teraźniejszości rezygnuje ze ślubu ze swoim super wziętym prawnikomuzykiem mówiąc w kościele, że naprawdę go kocha dlatego się nie pobiorą - scena gdzie oczywiście wszyscy biją im brawo a oni są przeszczęśliwi.
Nie wiem jak dosiedziałem do końca rejestrując to jednak pi razy drzwi.
Pytanie: jeżeli kobiety w taki sposób idealizują mężczyzn, takich pragną i pożądają to rozpacz mnie ogarnia. Wiem, że wiele zaraz zacznie zaprzeczać, lecz dla mnie to fakt.
Bo,
facet ma:
1. Super zarabiać co przekłada się, że nie szczędzi na nią grosza.
2. Świetnie wyglądać.
3. Słuchać z zaciekawieniem co dzień o rozterkach partnerki.
4. Oczywiście mieć zainteresowanie (najlepiej malarz lub świetny muzyk). To zainteresowanie przekierowuje (rzecz jasna!) na swoją kobietę! I tak muzyk tworzy dla niej wspaniałą piosenkę! Co tam piosenkę - on tworzy epokowe dzieło - ale takie romantyczne... jednocześnie. Malarz - po mistrzowsku ją uwiecznia w swoim obrazie. Musi to być koniecznie wspaniały akt lub portret!
5. Facet dba o rodzinę, w sposób czuły a jednocześnie męski. Ma dwudniowy zarost, pachnie dobrą (drogą) wodą kolońską i nosi białe rzeczy, oczywiście wełniane sweterki.
6. Jej, zapomniałem - w filmie było, że mężczyzna nie liczy się jeżeli nie ma super samochodu! Więc dokładamy niezłą furę!
7. Co jeszcze?? Może ktoś wie?
Podsumowując. Jestem nieudacznikiem.
Ale, ale a męski ideał kobiety?
To;
1. Zgrabna piękna i powabna.
2. Małomówna.
3. Skromna.
4. Wyrozumiała.
5. Oczywiście dobrze się ubiera (ale bez przesady - nie jak Alexis z Dynastii ale tak aby podkreślić swoje zaczepiające oko kształty), zadbana.
6. Dba o dom, rodzinę i swojego mężczyznę!
7. Nikt inny poza nim się dla niej liczy.
8. Śmieje się z jego dowcipów.
9. Inteligentna (odpowiednio)
10. Co jeszcze???
Reasumując: wydaje się, że mężczyźni są tak samo puści i tępi w swoich fantazjach na temat partnerów jak kobiety. Jedno jest in plus dla nas. Nie robimy takich ojezutragiczniekoszmarniedennychdebilnych filmów!
UFfff...
ale mi nie ulżyło.
Subskrybuj:
Posty (Atom)