Łączna liczba wyświetleń

środa, 19 września 2007

Tango Milonga

TANGO MILONGA

Muzyka: Jerzy Petersburski, słowa: Andrzej Włast
piosenka z repertuaru Stanisławy Nowickiej
(rewia Warszawa w kwiatach, kabaret Morskie Oko, 1928 lub 1929)


Refren: Tango milonga, tango mych marzeń i snów,

Niechaj me serce ukołysze!

Tango milonga, jak dawniej grajcie mi znów,

Zabijcie tę dręczącą ciszę!

Żegnajcie dawne wspomnienia,

Żegnajcie burze i serc uniesienia,

Czas wszystko odmienia,

Kochanko ma, żegnam cię, wspomnij mnie!

Tango milonga, tango mych marzeń i snów,

Niechaj ostatni raz usłyszę.


Ciągle słyszę, jak to śpiewa..

.



Klip Wideo za uprzejmą zgodą Jurek46pink YouTube



czwartek, 13 września 2007

Wynalazca


"dr Roger Kusch, wynalazca urządzenia do eutanazji. Kusch przedstawił ostatnio urządzenie pensjonariuszom domu starców w Hamburgu"(za TVN24)"

Dzieje się. Aby odejść, możemy położyć się w wygodnym łóżku, nacisnąć przycisk i bezboleśnie umrzeć.
Znów myślę o śmierci mojego ojca, który zmarł na chorobę nowotworową. Przez okres jej trwania tj. trzech lat byłem przy nim, każdego dnia siedząc przy jego szpitalnym łóżku. Byłem przy nim jak on przy mnie przez moje życie. Pomimo cierpienia nigdy nie poprosił o to aby go nie leczyć, lub o to żeby już z tym skończyć. Miał dla kogo żyć, miał ciągle jakiś cel do zrealizowania, chociaż osiągnął ich tak wiele i stracił tak wiele.
Prawdopodobnie nigdy nie przypuszczał, że tak odejdzie. Miał wielkie poczucie humoru. Śmiał się mówiąc, że w kościele ludzie śpiewają; "(...) od nagłej niespodziewanej śmierci uchroń nas Panie - a kto chce wolno umierać?" - pytał. - Nikt. Chcemy aby odbyło się to możliwie szybko i możliwie bezboleśnie.
Dał mi przykład, że można żyć godnie i tak umrzeć. Dziś wiem, że była to jego ostatnia lekcja, lekcja z życia której nigdy nie zapomnę.
Proszę Boga aby gdy nadejdzie mój czas mógł być silny jak on i nie odszedł jak usypiany zastrzykiem w klinice zwierzak.
Przychodzimy w bólu na ten świat i w bólu z niego odchodzimy.

środa, 5 września 2007

But w bycie.

Niezwykle rzadko zatrzymuję się aby pomieszkać 5 minut przed burzą lub przed zachodem słońca.

Okazuje się że Esencja Życia w moim przypadku złożona jest z zadań do wykonania, z których chciałbym dobrze zdać ten życiowy egzamin, tak aby nie zawieść samego siebie i nie zawieść tych przedemną, przed którymi stanę kiedyś i będę bardziej lękał się ich oceny niż Jego Samego.