Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 30 lipca 2007

Człowiek musi sobie czasami polatać.

Popadłem ostatnio w moralizatorski ton. Zrobiło się ni to śmiesznie ni to strasznie. Tymczasem rzeczywistość jest zgoła inna, głupawa rzecz by można. Człowiek zastanawia się do czego życie prowadzi, w którym prym wiedzie wszechogarniająca rutyna nakreślona wytyczonymi i niejako zaprogramowanymi zajęciami. Jak tak dalej pójdzie to umrę również w sposób wcześniej zaprogramowany, a w zasadzie prawdopodobnie zaprogramował to już Stwórca.
Dlatego aby od rutyny uciec, człowiek postanowił być chytry jak rosomak i wymyślił wakacje. Niby wszystko ok, ale spróbuj dostać marne dwa tygodnie urlopu! Dostaliśmy tylko jeden, więc spiesznie spakowaliśmy się przygotowując wczasy w górach chili jednym z dwóch dostępnych middle class kierunkach północ&południe. Na tym już etapie pojawiły się pierwsze niepokoje. Mielonka czy zestaw obiadowy? Dochodząc do ugody wyruszyliśmy. Droga jak droga - dziura, dziura, koleina, korek, zwężenie. Wszystkie remonty czas w wakacje zacząć ale sza dojechaliśmy w Tatry. Lokalizacja niezła, wychodek z widokiem na Giewont, siedząc można kontemplować bez potrzeby zabierania gazety ze sobą. Dzieci jak dzieci są w górach chcą nad morze.

Pierwsze wrażenia:

Krupówki. Szkoda gadać, żal patrzeć. Tłok jak w Tokio niezależnie od godziny. W upale topi się nawet kostka brukowa. Furorę robią wszelkiej maści grajkowie na byle czym byle po co. Podobnie portreciści z bożej łaski, mimowie, itp. wszystko to otoczone tłumem łasych na sensację dowolnego formatu ceprów.
Gdzie się wybrać (z dziećmi)?
Morskie Oko - komu życie miłe i nie chce się zatruć spalinami i kurzem z parkingu lub wleźć w końską kupę niech sobie odpuści.
Aquapark - nowa rozrywka w Zakopcu - nieźle, nieźle ale nad jeziorem taniej. Żeby rodzinka się pobawiła z godzinę trzeba wywalić min. z 60 zł. Zjeżdżalnie - w porzo poza 20 min. staniem w kolejce do najlepszej (czyt. najwyższej), z której w czasie efektownego 35 sek. zjazdu myślałem, że to już moje ostatnie chwile a lądowanie pomimo że do wody do miękkich nie należało. Już ja ich...
Knajpy, puby i cukiernie - tu poszaleliśmy. Oczywiście z dziećmi można poszaleć ale na lodach w Macu, żona tradycyjnie wszystko byle z kremem i słodkie więc ciastkarnie. Zewsząd dobiega jednak wspaniały zapach pieczonych baranów, przesycony piwem pitym na wolnym powietrzu.
Gubałówka - wjazd kolejką. Żadna atrakcja ale atrakcja obowiązkowa. Stojąc na niej podziwiamy mrowisko na krupówkach, ciesząc się że jesteśmy tu a oni tam.
Dolina Strążyska - to już coś. Z dala od męki miasteczka i za symboliczną cenę wstępu. Kanapki + zapas piciu obowiązkowo. Obcowanie z prawie dziką przyrodą i strumień.
Pogoda jak nic wciąż dopisywała + 35 C, bierz smołę gotuj.
Dzieci szczęśliwe (kiedy pojedziemy nad morze?), żona zadowolona (ale kasy poleciało!), ja się cieszę (jak wrócimy - odpocznę -aha).

A w domu nudno potwornie nudno, mówi się trudno i do pracy. Kwiatki przeschły, śmieci leżą gdzie upadły. Pozostały zdjęcia, trochę górskiego powietrza w słoiku i miłe wspomnienia.
Już w wyobraźni widzę całą familyję na nartach, za niedługo rzecz jasna.

Ergo

Człowiek musi sobie czasami polatać.

Zakopane A.D. lipiec 2007r.

poniedziałek, 23 lipca 2007

J III S - Castrum Doloris

Odwiedzone Groby Królewskie na Wawelu zrobiły na mnie duże wrażenie - w szczególności sarkofag Jana III Sobieskiego. Przed wejściem wyobrażałem sobie wybudowane przepyszne, godne króla miejsce spoczynku. Tymczasem obłożona z wierzchu folią, stojąca pod rusztowaniem, z uwagi na remontowane wnętrze grobowe, kamienna skrzynia trumienna wmurowała mnie obok niej w ziemię. Otóż stanąłem przed spoczywającym królem, za którego czasów Rzeczypospolita była rzeczywistą liczącą się w świecie potęgą. Jego czyny były oczywistym wyrazem troski o ojczyznę a także ówczesną Europę.
Natomiast porażki osobiste i polityczne J III S nie przesłoniły mi obrazu króla lecz przeciwnie - stworzyły wizerunek człowieka z krwi i kości.


Stałem tak w grobowej ciemnicy spoglądając na sarkofag kryjący jego szczątki i rozmyślałem nad słowami księdza Załuskiego, który po śmierci Jana III pisał:

" Zdaje mi się, że schodzimy razem z nim do grobu, sława ojczyzny z nim stała i z nim przepadła. Nosił koronę królewską tak, że powadze królewskiej dodał więcej świetności, niż od niej nabierał. Nie bez podstawy lękam się, że wraz z jego zgonem umrze i dzielność Polaków. "



Splendor i Majestat
Rzeczypospolitej
Chwała rycerstwa
mroku całunem stulona.

Współcześnie od wieków
w Wawelskiej spoczywa Kaplicy.
Gdzie honory należne
odbiera - Ciszy.

Wawel lipiec 2007


Wyszedłem na zewnątrz, oślepiło mnie słońce, na wawelskim dziedzińcu straszny rwetes wielonarodowych nacji, temperatura + 35 C.








niedziela, 22 lipca 2007

Kącik babuni z cyklu - Rozpoznawanie kubeczków na chodniku

Widziałem błaznów na ulicy
z gitarą bez strun dźwięku
w ubraniu mima sfarbowanym w złoto
- byle z kubeczkiem na chodniku.

Widziałem błaznów na ulicy
męczącym jakieś kiepskie pieśni
byle jak i byle po co
- byle z kubeczkiem na chodniku.

Widziałem błaznów na ulicy

odrysowujących w karton twarze
kreskę po kresce
- byle z kubeczkiem na chodniku.

Widziałem błaznów na ulicy
co jeden lepszy od drugiego
wszystko w Zakopanym
z ziarnem tajemnicy
wszystko w Zakopanym
pozbawione Jego

- byle z kubeczkiem na chodniku.

Zakopane lipiec 2007

poniedziałek, 2 lipca 2007

w mieście nie widać gwiazd

Wychodzę na balkon
nocą.

Świerszcz gra o snach
kasztan szepce coś po coś
latarnie otula mdły mak.

Podemną bez twarzy twarze

krzykiem chcą straszyć czas.

W mieście jest

niebo,
czerwone.
W mieście jest
niebo,
bez gwiazd.



niedziela, 1 lipca 2007

Miejsce, którego nie ma


Jeżeli jest miejsce, którego
nie ma...
ergo
Jeżeli miejsca nie ma
- to istnieje...

Jeżeli jego tu nie ma,
czy wie, że ja teraz jestem?
czy w miejscu, którego nie ma
czeka na mnie?
czy nie zabłądzimy i odnajdziemy
się kiedyś?

w miejscu które nie istnieje,
i gdzie wszystko istnieje?

Pamiętam, że wątpił.
mówił, że wszystko się okaże
i że się dowie - gdy odejdzie

gdy mógł jeszcze śmiał się
głaszcząc mnie po głowie

Wiem, w ciemności widzisz więcej
bo jej tam nie ma.

Tacie.