Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 18 lipca 2011

W stronę słońca


Lot odbył się 10 tysięcy metrów n.p.m., temperatura poza ścianami powietrznego statku wyniosła -60C, prędkość przelotowa 700 km/h co jak na możliwości Boeinga 737 w wersji 300, który lata młodości ma już dawno za sobą stało się nie lada wyczynem.
Na słońcu wylądowaliśmy z samego rana. Temperatura jak to w tym miejscu bywa spora ale i (co zrozumiałe) wilgotność powietrza prawie żadna, więc da się przeżyć w przeciwieństwie do panujących u nas letnich parnot tropiku.
Miejsce lądowania okalają morza, wiatr łagodzi klimat górzystej wyspy. Jest tak jak być powinno. Fauna i flora oczywiście słoneczna i u nas nie spotykana poza specjalistycznymi sklepami; w miejscu zakwaterowania brak kaloryferów, prąd tubylcy pozyskują z baterii słonecznych - rzecz jasna. U nas moglibyśmy pozyskiwać ją z jadu polityków ale na słońcu...
Owoce, jakie chcesz w dowolnej ilości jakie tylko lubisz - z tych słonecznych. Wokół istoty przebywające i przyjezdne wszystkie zbrązowione i wesołe. Aby nie było zbyt miło należy wspomnieć, że ceny nadal ziemskie istoty oślepiają.

Brak komentarzy: