Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 7 kwietnia 2011

Zimne ryby


Ilu z nas mówi wprost to o czym tak naprawdę myśli? W towarzystwie, w prywatnej rozmowie. Omijając pewne tematy jest łatwiej, mówić o niczym, bagatelizować - jest łatwiej. Staje się to pomysłem na całe życie.
Jednocześnie wartościujemy i boimy się osób, które "mają własne zdanie".
Paradoks społeczny.
Preferujemy osobniki podobne, to właśnie te niewyróżniające są dla nas bezpieczniejsze.
Indywidualiści mogą zaskoczyć, zagrozić, choć z drugiej strony intrygują, pociagają.
To typowe.
Typowe, że o tym nie mówimy.

1 komentarz:

Unknown pisze...

Lękamy się milczenia. Wolimy gadać o niczym, niż dać między nami miejsce dla ciszy. Milczenie kojarzymy z nieistnieniem, z osamotnieniem, z nieprzystosowaniem.
Stąd potrafimy układać całe zdania z samych wulgaryzmów, które znaczą wszystko i nic, stąd chichoczemy głośno i debilnie na wszelki wypadek, kiedy popadnie itd.
Jednocześnie ci, którzy mówią to, co myślą, co dla nich ważne, nie mówią wszystkiego, z tej prostej przyczyny że w zasadzie nikogo to nie obchodzi.