Łączna liczba wyświetleń

piątek, 30 stycznia 2009

opuszczam brew

w ramieniu
mięsień drga
w milczeniu
własny szept


grot zszyje krtań
na przelot,
a drzewiec
zedrze krew

w świst ciszy
w tępy jęk

w ostatni dech.

2 komentarze:

Kopacz pisze...

Czytając można wychwycić ukrytą moc tego wiersza.

Małgorzata pisze...

To prawda, ale poza tym widać inspirację Kaczmarskim. W pozytywnym znaczeniu oczywiście.