Zabolało
gdy uderzyłaś
słowami,
ucięłaś
co było
z nami,
między nami.
Pomyślałem,
że wszystko mi jedno,
bo przecież
nie byłem,
dla Ciebie
istotny.
Więc zacisnąłem wargi
spiąłem się
w sobie.
Przestało mi zależeć,
że odchodzisz,
że odchodzę.
Więc wszedłem w las,
jak w ogień.
Śnieg zaskrzypiał
pod łapami
nade mną księżyc,
czerń,
czerwień,
biel.
Drzewa stały się
donikąd drzwiami,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz