Łączna liczba wyświetleń
poniedziałek, 17 stycznia 2011
Powrót do przeszłości - Kodak K600
Kupiłem go jako chłopiec w Szkole Podstawowej za wszystkie uzbierane pieniądze. W ten sposób wykonując olbrzymi skok technologiczny, żegnając się z ruską Smieną i stając się posiadaczem zaawansowanego sprzętu!
Kodak K600, rolka 36 zdjęć, każde na wagę złota. Dwa razy zastanawiałem się, czy je zrobić, potem oczekiwałem na ich wywołanie. Wiedziałem tylko, że odbitki zawsze wyjdą i będą przyzwoitej jakości.
Teraz zdjęcia wykonuję z komórki, cyfrowej lustrzanki w liczbie, o której wówczas mi się nie śniło. Udostępniane, powielane, obrabiane, przewalają się w gigabajtach danych na twardych dyskach moich komputerów.
Gdzieś jednak znikł ten czar zdjęć z pudełeczka, pojawiło się coś zupełnie innego, nowa rzeczywistość. Czasami wydaje mi się, że wiele rzeczy również się zmieniło.
Święta - jak zdjęcia - wyczekiwane, teraz stały się towarem natychmiast dostępnym błyszcząc jak listopadowa bombka w Hipermarkecie, która dynda tam do wiosny przy dźwięku kolęd zachęcających do większych zakupów.
Sparafrazuję słowa Custera o indianach; jeżeli się nie przystosujemy, nie zmienimy, to Ta cywilizacja przetoczy się po nas jak burza. Niestety trudno jej nie ulec, bo już wychodząc z marketu z "nowym" sprzętem, dowiadujemy się iż już jest jego "następca w sprzedaży od jutra w nowej, niższej cenie" a my kupiliśmy, przepłacając, starego grzmota.
Dlatego tym bardziej doceńmy to co kiedyś nam dobrze służyło, i bądźmy sentymentalni.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Niestety jest to gorzka prawda. Dzisiaj żłopiemy z talerza bez zastanowienia.
Prześlij komentarz