Chciałabyś ode mnie
słów, które jestem dłużny
innych niż te, których nie brakuje
różnych od co-dnia,
a bliskich nocy.
Gdy poduszkę w sen
pod głowę układam
i myślą Cię wzywam
nie przyjdziesz.
Chciałabyś ode mnie dotyku
innego niż
przypadkowy, to nie ten
i z bliskością nic nie ma wspólnego.
Chciałabyś,
słów, których
nie potrafię wypowiedzieć
stając się niemową,
nie umiem dotknąć, tak mocno,
wyciągnąć ręce po Ciebie
chociażby
- po słowo.
Zostały mi tylko
myśli nieuczesane,
moje pragnienia,
mój ogień
moja z Tobą
nie-miłość.
- a wszystko
to przecież zagaśnie
w niepamięć,
zamknie się
w było-nie było.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz