
Mijają trzy lata gdy odszedł w miejsce gdzie Cel Jego pielgrzymki zawsze był skierowany.
Stało się.
W watykańskim pokoju zamknęły się Jego oczy, młoteczek uderzył w czoło a pierścień złamano.
Wszystko odbyło się tak daleko i tak blisko. Publicznie i Mistycznie. Byłem tu a stałem wtedy tam obok.
Odszedł człowiek który kochał człowieka - przyjmując go takim jakim jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz